HARRISBURG, Pa. – Przewidywany baby-boom demograficzny w 2020 r. z powodu nakazów pozostania w domu okazał się przeciwieństwem oczekiwań lekarzy.
„Na początku 2020 r., a już na pewno wiosną, wszyscy myśleliśmy, że pod koniec 2020 r. będzie więcej dzieci urodzonych” – wyjaśnia Regionalny Kierownik Położnictwa i Ginekologii Geisinger, dr Manny Arreguin. „Nie sądzę, żeby wyszło tak, jak myśleliśmy”.
Naukowcy próbują odkryć\dowiedzieć się, jak często niepłodność, którą obserwują lekarze, jest spowodowana stresem związanym z pandemią.
Dr Arreguin mówi: „Stres prowadzi do niepłodności, ale jest też i odwrotnie. Niepłodność prowadzi do stresu”. Pozostaje pytanie, co do czego prowadzi najpierw. Wraz ze wzrostem poziomu stresu, w tym przypadku w wyniku kwarantanny i niepewności jako skutków COVID-19, rośnie poziom hormonu stresu kortyzolu, który zwiększa ryzyko niepłodności.
„Wiemy, że lęk i depresja dotykają zarówno mężczyzn, jak i kobiet” – kontynuuje dr Arreguin. „W rzeczywistości, jeśli przyjrzeć się niektórym długoterminowym badaniam, prawdopodobnie dotyczy to kobiet 2-do-1 w porównaniu z mężczyznami”. Dr Arreguin także mówi, że podczas gdy liczba ciąż w 2020 r. była niska, w 2021 r. liczby te zaczynają ponownie rosnąć w wyniku drugiej fali pandemii i kwarantanny w zeszłej jesieni. „Prawdopodobnie w tej chwili rodzą się około 10% więcej dzieci” – mówi dr Arreguin.
Lekarz radzi parom, które odczuwają lęk, niepewność, depresję i nerwicę, aby szukali specjalistycznej pomocy, ponieważ wiadomo, że pary powierzające swoje problemy specjalistom, pary, które otrzymują opiekę lub jakąś terapię, mają większe szanse na zajście w ciążę.
Zobacz więcej w filmiku: https://local21news.com/news/local/doctors-see-correlation-between-pandemic-related-stress-and-infertility